Kiedyś czytałem o takiej propozycji, że przy defekcie stan motoru miał spadać znacząco.
Co o tym sadzicie?
W wirze sprzątania działu temat gdzieś zaginął wiec uruchamiam nowy.
To byla moja propozycja
Ja jestem zdecydowanie na TAK.
Ktos nawet zaproponowal zeby spadalo o 5%... Nie wiem czy to duzo czy malo...
Ja jestem na tak a 5% to za mało z 10, 15 minimum tak na moje oko
w końcu to defekt nie, trzeba remontować
Skoro cały mecz zabiera nie całe 10% no to defekt powinien zabierać przynajmniej tyle, albo i więcej.
No jak defekt to ja bym dal minimum ... 30%. Co to za defekt 5 czy nawet 10 % ? Ale moze za bardzo szaleje? Zaraz mnie tu zjada
Ja z kolei zaproponuję by było tak jak z kontuzjami ;
Tym większe zniszczenia, im bardziej poważny defekt .
Aby było proporcjonalnie w porównaniu do kontuzji to np. zerwanie łańcucha , zakręcony kranik paliwa, spalenie sprzęgła , złapanie gumy np. 5,6,7 % itp. , przegrzanie silnika 50 % a np. zatarcie silnika 100%.
P.s. Jednakże trzeba było by również równolegle coś wymyślić dla stanu motoru po upadku.
Np. wygięta rama , wygięte koło , zerwany łańcuszek sprzęgłowy itp.
Edit: oczywiście ceny naprawy rosły by proporcjonalnie do zniszczeń.
Squall myślę nad wprowadzeniem motocykli na częsci i wtedy Twoj pomysl może doszedł by do skutku.